Po naszym artykule na temat chłopaka, brakujące 4 tysiące euro na wyjazd i operację zgodziła się wyłożyć jastrzębska Fundacja Ochrony Zdrowia i Pomocy Społecznej. - Przeczytałem w Dzienniku Zachodnim o tym przypadku i uznaliśmy, że będziemy mu pomagać. Może nawet nie skończy się na tej jednorazowej wpłacie - potwierdza w rozmowie z nami prezes Fundacji, Edward Herban.
Teresa Placek, mama chorego na tą niezwykle rzadką chorobę chłopaka, nie kryje wzruszenia. Wcześniej podczas różnych akcji udało się rodzinie zebrać około 30 tysięcy złotych - brakowało około 16 tysięcy, czyli 4 tysiące euro. Dzięki wsparciu jastrzębskiej fundacji i naszych Czytelników, te dwie operacje są już pewne. - Nie wiem, jak mam Wam dziękować. Po artykule były także drobne wpłaty, które nam pomogą. Najważniejsze, że operacje się odbędą. To już 10 i 11 z kolei. Dwie co roku, więc walka wciąż trwa - mówi nam pani Teresa.
To ważne tym bardziej, że w tym roku stan chłopca się pogorszył. Nowotwór zaatakował mu nie tylko nogi, ale także przeszedł na kręgosłup i biodra. Powoduje olbrzymie, bolesne opuchlizny, które praktycznie uniemożliwiają chodzenie. - Najgorszy jest ból, syn jest cały czas na prochach. Mamy nadzieję, że po operacjach będzie mógł w miarę normalnie chodzić do szkoły - mówi pani Teresa.
12 lutego Arek wyjeżdża na zabiegi do Fachartz Klinik w Hamburgu. Przeprowadzi je profesor Dirk Loose, jeden z lepszych specjalistów od naczyniaków w Europie. Walka może potrwać kolejne lata - w maju rodzinę czekają kolejne konsultacje - to kolejny koszt 2 tysięcy euro.
Minimum dwie operacje rocznie pozwolą chłopcu przeżyć kolejne lata. Sam Arek nie poddaje się i dzielnie stawia czoła przeciwnościom. Choć czasem ból jest nie do zniesienia, chce normalnie jeździć do szkoły. Obecnie jest uczniem wodzisławskiego Gimnazjum nr 2.
- Mam dobrych kolegów, pomagają mi - mówi. Dzień spędza w łóżku na odpoczynku - często gra na komputerze. Lubi gry wyścigowe i sportowe. Jego rodzina żyje bardzo skromnie, miesięcznie na leki dla Arka wydają około 1000 złotych.
Nasi Czytelnicy pomogli choremu już kolejny raz
Dzięki między innymi dobremu sercu i hojności Czytelników Dziennika Zachodniego Arek mógł kilka lat temu pojechać do Niemiec na specjalistyczne konsultacje, które wówczas dały mu szansę uniknięcia amputacji nogi. Teraz jego stan się pogorszył. Trwa walka nie tylko o uratowanie nogi, ale i życia chłopca. W pomoc choremu zaangażowali się znani sportowcy: piłkarze Odry Wodzisław i biathlonista Tomasz Sikora. Ostatni raz o pomoc dla chłopca apelowaliśmy w numerze DZ z 27 grudnia ub. roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?